wtorek, 10 września 2013

KONKURS!

UWAGA UWAGA!

Tu Mrs, Mayne. Z przyjemnością chciałabym ogłosić wyniki konkursu. Wyznaczyliśmy tylko miejsce pierwsze, ale wyróżniono dwóch uczestników.

WYRÓŻNIENIA

Jack Tomlinson xoxo - za imagin jako Tommo

Karolina Larry Styles - za imagin o Hazzie

MIEJSCE PIERWSZE!

FANFARY!

Marta! a dokładnie martusia589 !!!

Oto imaginy Marty:


* [t.i]*
Jestem dziewczyną Harre'go Stylsa. Przez rok było idealnie, ale coś się zmieniło miedzy nami. Zaczęliśmy się unikać. On zaczął mnie zdradzać. Mimo tego, że jestem w ciąży. Nie zostawiłam go bo kocham, ale czy nasza miłość zaczęła wygasać, że znalazł sobie jakąś Emilii? Dziś mija rocznica naszego " związku" Dziś mieliśmy zjeść razem kolację. Mieliśmy ten czas spędzić ten czas razem, ale o napisał jedynie sms, że dziś nie zje ze mną kolacji. Miałam tego dość.  Z baru wzięłam alkohol i paczkę papierosów, które zostawił u nas Zayn. Z szafki wzięłam tabletki na uspokojenie, a ze blatu wzięłam klucze do jego auta i wyjechałam garażu zapalając papierosa i pijąc alkohol. Nie myślałam w tedy racjonalnie. Chciałam od wszystkiego uciec. Z kieszeni wyjęłam telefon i zadzwoniłam do niego. Lecz on nie odbierał. Jak zwykle sekretarka. Łzy leciały ca raz mocniej. Postanowiłam zostawić mu wiadomość:
- Mam dość.  Odchodzę Ciebie i urodzę to dziecko. Przysięgałeś mi, że będziemy razem we dwoje. Miałeś być tu ze mną...
 
* Oczami Harre'go.
Wróciłem do domu z bukietem róż. Dziś miało się zmienić nasze życie. Zerwałem z Emili. Zrozumiałem, że kocham moją [t.i]. Nie wiem jak ona to wytrzymywała, ale dziś się wszystko zmieni. Wszedłem do domu wszystko było przygotowane, ale jej nie było. Róże pożyłem na łóżku w naszej sypali a ja poszedłem do salonu. Włączyłem telewizor.
- Dziś na przedmieściach Londynu zdarzył się wypadek. Wiemy tylko, że ofiara była w ciąży. Właśnie zebrała ją karetka.-Coś kazało mi sprawdzić telefon. Wyjąłem go z kieszeni. Jedno nie odebrane połączenie od [t.i]. Zacząłem odsłuchiwać wiadomość, którą mi zostawiła.
-... Ale ciebie tu nie ma ze mną. Nie rozumiem co się z nami stało. Kiedyś tak się kochaliśmy a dziś się unikamy. Mam dość. Myślałam, że to się zmieni, ale ja nigdy się dla ciebie nie liczyłam i podejrzewam, że nigdy mnie nie kochałeś! Co ja sobie myślałam, że ty mnie kiedykolwiek po kochasz?!-Usłyszałem huk w słuchawce. Sprawdziłem moich kluczyków nigdzie nie było. Zauważyłem, że brakuje alkoholu, paru tabletek na uspokojenie i papierów Zayna, których kiedyś zostawił. Wsiadłem do swojego auta i pojechałem do szpitala. 
- Czy leży tu dziewczyna z wypadku?-Zapytałem.
- A kim jest pan dla niej?-Zapytała się.
- Je chłopakiem.-Odpowiedziałem.
- Idzie jej lekarz.-Pokazała na mężczyznę w białym fartuchu. Szybko do niego podszedłem.
- Jest tu dziewczyna z wypadku ta w ciąży?
- Mam dobrą i złą wiadomość.- Serce mi zamarło.- Jest ma ojcem, a druga to, że pana dziewczyna zmarła w czasie operacji. Może pan wejść i się z nią pożegnać i potem zobaczyć się z dzieckiem. Sala po  operacyjna nr 342 a sala z noworotkami 123-Powiedział dodajć mi otuchy. Jeszcze raz mi przykro.-Odszedł Ja poszedłem najpierw do sali 342. Leżała cała blada. . Usiadłem na krześle, które znajdowało się koło niej i zaczołem mówić do jej martwego ciała.
- Kochanie tak bardzo cię przepraszam. Byłem głupi. Zerwałem z Emili. Chciałem aby było tak jak kiedyś, ale to popsułem. Obiecywałem ci, że razem będziemy. A ja tego nie dotrzymałem.-Leciały mi łzy jak to mówiłem.-Obiecuję ci, że naszemu dziecku niczego nie zabraknie, a zwałaszcze mnie. Jedynie czego może mu zabraknąć to ciebie. Przepraszam wiem, że nie przywróci to życia, ale wiedz, że zawszę cię będę kochał.-Wstałem z krzesła i u ucałowałem jej zimne usta, następnie skierowałem się do sali 123. Zauważyłem pielęgniarkę, która się tym zajmowała.
- Dzień dobry. Ja jestem ojcem dziecka tej dziecka co zginęła w wypadku.-Ciężko przeszło mi to przez gardło.
- Pan jest ojcem dziewczynki? Płacze bez przerwy jakby wiedziała co się stało kilka godzin temu, ale jest prześliczna.-Uśmiechneła się pokazując mi moją córkę. Miała rację była podobna to mamy. Uśmiechnąłem się z lekka.
- Czy można..
- Owszem.-Podała mi córkę i przestała płakać.
- Przykro mi z powodu żony.-Powiedziała odchodząc. Żony chciałbym aby tak było. 
* Rok później *
Minął rok. Strasznie mi ciężko bez niej. Opiekuję się naszą córką. Nie wiem jak daje sobie rady. Czasem mam ochotę wyjść i nie wrócić, ale ma dla kogo żyć. Muszę dotrzymać obietnicy. Nie chce jej złamać jedną już złamał kolejnej nie chce. Teraz nikt inny się dla mnie nie liczy prócz mojej kochanej córeczki. Nic innego się dla mnie nie liczy prócz jej szczęścia.

Inspirowałam się tą piosenką. Mam nadzieję, że się spodobał Imagin...;)
Imagin z Niall'em

włącz: 
http://www.youtube.com/watch?v=wFS9udZrF_I
Pamiętam jak by to było kilka dni temu. Siedziałem w parku czekając na Ciebie. Przychodziłaś codziennie o tej samej godzinie i w to sam miejsce. Nerwowo bawiłem się kubkiem po gorącej czekoladzie szukając jednocześnie Ciebie wzrokiem. W końcu ciebie zauważyłem. Siedziałaś na ławce i zaczęłaś czytać książkę. Zastanawiałem się długo czy podejść. W końcu zebrałem wszystkie siły i podszedłem do Ciebie. Ty chyba to zauważyłaś i się uśmiechnęłaś.
- Hej. Jestem Niall.
- Hej. Jestem [t.i]-Uśmiechnęłaś się.
- Może się przejdziemy? Czy może chcesz skończyć czytać? Albo nie dobra nie było pytania.- Zdenerwowałem się. Ty jedynie zaczęłaś się śmiać. Miałaś piękny śmiech.
- Z chęcią.-Powiedziałaś uśmiechając się odwzajemniłem twój gest. Od tamtego dnia spotykaliśmy się codziennie. W końcu zostaliśmy przyjaciółmi, a ja potem byłem pewnie, że to ty jesteś tą jedyną. Zbierałem to w sobie kilka dni aby Ci powiedzieć, że cię kocham.  Zadzwoniłem do Ciebie. A ty jak zwykle miałaś wesoły głos.
- Hallo?-Zapytałaś się przez słuchawkę.
- Hej [t.i]. Wiesz możemy się spotkać dzisiaj?-Zapytałem pewien obaw.
- Dziś nie mogę za 3 godziny mam samolot do New York. Jak wróce to się spotkamy.-Powiedziałaś.
- Dobrze. A kiedy wracasz?-Zapytałem znów.
- Za tydzień będę.-Powiedziałaś.- Pa Niall muszę jechać. Do zobaczenia.-powiedziałaś.
- Pa.- Powiedziałem i się rozłączyłem. Tydzień ciągnął się bardzo długo. Pamiętam, że nerwowo odliczałem dni do twojego powrotu. Gdy już nadszedł ten dzień czekałem, aż dasz znać, że już jesteś i się doczekałem sms. Do dziś pamiętam jego treść: " Już jestem. Możesz wpaść." Niby nic takiego taki zwyczajny sms, ale ja się uśmiechnąłem. Bo był waśnie od ciebie. Szybko pojechałem do twojego mieszkania. Ty już na mnie czekałaś. Zaprosiłaś mnie do środka. Zrobiło mi się gorąco. 
- To co chciałeś mi powiedzieć?-Zapytałaś się robiąc mi herbatę.
- No.. bo..-Zacząłem się jąkać.
- Spokojnie.- Powiedziałaś uśmiechając się.
- Kocham cię.-Wystrzeliłem nagle. Twój uśmiech nie znikł z twarzy. Zarumieniłaś się.- Jeśli nie czujesz tego co ja to...- Nie dokończyłem bo mnie pocałowałaś. Dla mnie mogło to trwać wiecznie. Zostaliśmy parą. Zamieszkaliśmy razem. Pięknie nam się układało. Aż do pewnego momentu. Musiałaś lecieć samolotem do Polski, aby załatwić stare sprawy. Nie chciałem abyś leciała bo bym tęsknił, ale ty mnie uspokajałaś, że wrócisz za nim się obejrzę. Kłamałaś. Wyleciałaś, a ja wróciłem do domu. Na następny dzień usłyszałem w telewizji: " Samolot  Shara 2322, który leciał do Polski rozbił się dziś na Polski czas o 13: 21. Nikt nie przeżył" Mój świat legł w gruzach. Straciłem Ciebie. Dziś dokładnie dziś mija rok od katastrofy. Właśnie siedzę  w naszym mieszkaniu i oglądam nasze stare zdjęcia. Zastanawiając się czemu leciałaś tym samolotem? Żałuję, że cię nie powstrzymałem. Za każdym razem gdy sobie przypominam naszą rozmowę na lotnisku zastanawiałem się czemu mnie okłamałaś. Za każdym razem zastanawiam się kiedy wrócisz. Kiedy cię pocałuje i przytulę, ale to już nigdy nie będzie miało miejsca, ale wiem jedno, że nigdy nie  przestane cię kochać. 

BRAWO! Marto, prosimy o kontakt w sprawie nagrody. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz